Ileż to razy spotkałam moich studentów poza pracą - nie do policzenia. Spotkać można ich
wszędzie - w sklepach, galeriach, tramwaju, kinie, kawiarni, autobusie, na
wycieczce za miastem, zdarzyło się nawet, że na
urlopie zagranicznym. Idę i
patrzę myśląc w duchu „oo Nowak z II-go roku też tu jest” ale sam Nowak jednak
udaje, że tak nie jest, że to co widzę nie jest tym co mi się wydaje, że widzę a z
pewnością on mnie nie zna. Tak! z pewnością nie widział mnie nigdy – jakbym słyszałam
jego przekonywujące myśli. Scenariusz w takich sytuacjach przeważnie jest taki
sam - w pierwszej chwili konsternacja, następnie rozbiegane oczy desperacko szukające
planu ewakuacji, ostatecznie spuszczony lub zapatrzony w zupełnie innym
kierunku wzrok, zdarza się, że i nagłe odbicie z drogi w obawie stawienia czoła..babie z dziekanatu! Gdybyśmy zastosowali tutaj odpowiedni nastrojowo podkład muzyczny, z pewnością
każdy dostrzegłby podobieństwo do scenariusza
filmu grozy. Na początku mojej pracy takie sytuacje dawały mi poczucie bycia istotą ze
zmodyfikowanym genetycznie ciałem i pozaziemskim wyglądem. Dzisiaj już się nad tym nie zastanawiam
ale w takich momentach zdarza mi się zanucić w głowie fragment charakterystycznej
ścieżki dźwiękowej z filmu „Szczęki”.
sobota, 23 lutego 2013
czwartek, 21 lutego 2013
Baba wita.
Baba z dziekanatu to
typowa baba, jak baba z ZUS-u, baba z urzędu skarbowego, baba z kiosku…Baba to baba. Baba z dziekanatu jest wrogiem, baba
rządzi, stroi fochy, baba nie ma racji, baba robi na złość, baba oczywiście
jest głupia, baba jest złem – tyle z
teorii, którą każdy zna. Nie mogę doszukać się określenia dla
pracownika dziekanatu płci męskiej – bo chociaż rzadko się to zdarza to jednak
ma miejsce i z pewnością nie jest on nazywany BABĄ ale zapewne, jak się mogę
domyślać, obdarzony jest innym subtelnym
przydomkiem. Każda kobieta pracująca w dziekanacie, przekraczając próg swojego królestwa, nie
jest już tą samą panią Jolą, panią Marysią, panią Krysią…aż do wyjścia z pracy
pozostaje dla wszystkich swoich studentów Babą. Blog ten powstał z chęci pokazania
pracy baby z dziekanatu z zupełnie innej, ludzkiej (a jakże!), strony. Jeśli
kogoś to zainteresuje to zapraszam do lektury :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)